piątek, 2 stycznia 2015

02. Szary dzień

VPOV

Czekanie strasznie mi sie dłużyło, wyszykowałam sie jako pierwsza, Heath i Bo stali w drzwiach zakładając kurtki i buty, ich tata miał nas zawieść do szkoły w drodze do pracy i tak musimy jeszcze czekać na Alexa, naszego przyjaciela mieszkającego dwa domy od Bo. Wyjełam z kieszeni słuchawki, rozplątanie ich zajeło mi chwile,kiedy wreszcie zostawiłam za sobą cały świat spokojnie rozglądałam sie po dzielnicy w której teraz mam mieszkać. Wszystkie domy były takie piękne,a ogrody zapierały dech w piersiach,na podjazdach zdały drogie samochody. Cholera, tam gdzie mieszkałam jeszcze kilka dni temu większość ludzi docierało wszędzie rowerami, pociągami albo autobusami, niestety należeliśmy do jednej z 6 gmin Londynu przez które nie przechodziła ani jedna linia metra. Każdy z tej ulicy był bogaczem, mama Bo była pogodynką a ojciec inwestorem rynkowym,natomiast oboje rodzice Alexa pracowali jako rysownicy Disneya. Pamiętam jak jego rodzicielka uczyła mnie rysować postacie z wytwórni Walta Disyea, do tej pory moje zeszyty zamiast notatek pełne są bazgrałów. Na samo wspomnienie dzieciństwa na moich ustach pojawił sie wielki uśmiech, jedyną rzeczą dzielącom mnie i moich przyjaciół były pieniądze. Z moich rozmyśleń wyrwało mnie bliskie spotkanie mojego tyłka z ziemią
-Przepraszam! Nie chciałem tego zrobić! Wybacz!
Odkręciłam sie do tyłu, jedyne co zdąrzyłam zauważyć to postać chłopaka,miał granatową bluze z kapturem, blond czupryne i czarną torbe. Akurat wbiegał do autobusu, na który najwyraźniej sie spóźnił, ci faceci. Szybko podniosłam sie z ziemi, akurat Heath i Bo wychodzili z domu a Alex biegł w moją strone otulając mnie ramionami.
~o~
-Ej młoda masz brudną dupe!-Rzucił Heath,starszy brat Bo kiedy wychodziłam z auta.
Obkręciłam sie i pokazałam mu fucka, na co ten wysłał mi buziaczka. Zaśmiałam sie i poszłam razem z Bo do szkoły, wszystko tu jest takie nowe, chce do Darcy. Spojrzałam na kartke którą dostałam od dyrektora, moja szafka ma numer 8028,to na drugim końcu szkoły w lewym skrzydle, moja przyjaciółka miała na prawym. Świetnie. Chcąc czy nie chcąc ruszyłam w tamtym kierunku samotnie,towarzyszyła mi jedynie muzyka płynąca ze słuchawek w moich uszach. Gdy wreszcie doszłam do wyznaczonego miejsca nie miałam jak sie dostać do swojej szafki,ponieważ stała wokół niej grupka ludzi.
-Przepraszam... Chce sie dostać do swojej szafki...Przepraszam..Możecie sie przesunąć..?
Od zawsze nienawidziłam w sobie tego że byłam cichą osobą, grupka była tak zajęta rozmową że mogłabym nawet rozebrać sie przed nimi a oni i tak by nie zauważyli. Jedyne co zdołałam wywnioskować,to że w piątek jest wielka impreza u chłopaka zwanego Żabą, jest na nią zaproszona połowa szkoły. Założe sie że Bo także, jest dość popularna w tej szkole,mam nadzieje że i mnie ktoś polubi. Wyjełam z kieszeni telefon, fantastycznie 2 minuty do lekcji.
-Przepraszam, ale chce sie dostać do tej cholernej szafki więc czy możecie z łaski swojej sie przesunąć!
Nareszcie zwrócili na mnie uwage i mogłam sie im przyjżeć,3 dziewczyny,miały na twarzy chyba wszystko co da sie na nią nałożyć,ich cycki wystawały tak bardzo jakby zaraz miały wyskoczyć a tyłek był ledwo zakryty, 2 chłopaków. Och, no prosze kogo my tu mamy, chłopak w granatowej bluzie.
-Coś mówiłaś kochanieńka?-Zwróciła sie do mnie dziewczyna lepiąca sie do ,,znajomego od autobusu".
-Mówiłam KOCHANIEŃKA, że chce sie dostać do swojej szafki.-Odpowiedziałam uśmiechając sie nadmiar sztucznie.-8028.
Automatycznie sie odsuneli ,umożliwiając mi dostęp do szafki. Kiedy znalazłam sie tyłem do nich usłyszałam głośne salwy śmiechu, no tak Heath miał racje mam brudny tyłek. Olej ich Violet nie są tego warci. W szafce czekał już na mnie obowiązkowy mundurek szkolny, w przypadku dziewcząt, bawełniane białe pończochy,koszula,krawat oraz krótka czarna spódniczka przylegająca ciasno do ciała. Standardowy strój w prywatnych Londyńskich liceach, jedyne co możemy sobie wybrać sami to buty oraz fryzura, dostajemy też czarne swetry oraz marynarki z naszywkami herbu szkoły.
-Myśle że twoje nogi będą wyglądały idealnie w tych pończochach. -Stwierdziłam chłopak wyższy ode mnie około 15 cm,przyjaciel ,,kolegi" dzięki któremu mam teraz tak brudny tyłek.
-Myślisz?-Spytałam posyłając mu uśmiech, niektóryz mogą pomyśleć że jest chamski,ale cóż moge powiedzieć? Sama jestem chamska.
-Oh tak,masz zajebiste nogi!-Po tych słowach dostał kuksańca w bok od dziewczyny o cudowych długich włosach która najprawdopodobniej była jego dziewczyną.-Jestem Liam Payne. Witamy w Liceum Narodowym im. Królowej Elżbiety.
Chłopak wyprostował sie majestatycznie, poprawił krawat i z pełną gracją ukłonił sie przede mną, złapałam za brzegi mojej koszulki i dygnełam jak na dame przystało. Kiedy tylko nasze spojrzenia sie spotkały oboje sie zaśmialiśmy.
-Jestem Violet Nelson.-Posłałam mu promienny uśmiech, zabrałam swoje rzeczy i poszłam przebrać sie w mundurek.
Cały tydzień wyglądał tak samo,zaczynało mnie to powoli denerwować, czy moje życie ma być tak bardzo nudne aż do końca świata? Jedyne osoby które poznałam to Liam, jego dziewczyna Sophia, ,,kochanieńka" to Cristal trzecia dziewczyna to Emma, chłopak w granatowej bluzie to Niall Horan mieszka dwa domy po prawej od Bo.
                                          ~o~
-Hej jest piątek rozchmurz sie!-Rzucił Heath siadając obok mnie na kanapie.
Piątki zawsze spędzałam z Darcy,oglądałyśmy kreskówki z naszym braciszkiem, jadłyśmy lody i obgadywałyśmy wszystkich jak leci. Ale w domu Smithów napewno nie będzie mi sie nudziło, wystarczy że jest tu moja najlepsza przyjaciółka, całość dopełnia Heath którego uwielbiam od małego. Położył głowe na moich kolanach,delikatnie przeczesywałam palcami jego miękkie włosy, pachniał żelem pod prysznicem i perfumami Hugo Bossa.
-Myślałam że w samym środku Londynu jest chodź troche atrakcji, a ten okazuje sie nuuudny.-Udawałam ziewanie aby wyeksponować jak bardzo sie nudze.
Heath wykorzystał moją nieuwage i zaczął mnie gilgotać, nienawidziłam faktu jak wielkie mam gilgotki Mój przyjaciel z racji przewagi siłowej z łatwością zmienił naszą pozycje, leżałam pod nim a jego nogi znajdujące sie po obu stronach moich bioder mocno je uciskały blokując mi możliwość wydostania sie z jego uścisku.
-No ładnie! Jesteś tu od jednego dnia a już bzykasz sie z moim bratem! Ładne rzeczy Nelson!-Bo stała w drzwiach robiąc nam zdjęcia.
-Nie prawda!-Zaprotestowałam próbując zrzucić z siebie Heatha.
-No tak zapomniałam , moja mała dziewczynka jest jeszcze dziewicą.-Ugh...pieprz sie Bo.
-Naprawde jesteś jeszcze dziewicą?-Spytał z ogromnym zdziwieniem Heath jakbym właśnie wyznała ,,Jestem kosmitą i chce zjeść twój mózg",tylko że on go nie posiada.
-Nie spotkałam jeszcze odpowiedniego faceta okej? Kiedy taki sie znajdzie to może...
-Po 4 latach!
-Po ślubie!-Bo i Heath nawzajem uzupełniali swoje wypowiedzi.
-Żeby mieć dziecko!
-Ale tylko jak ksiądz pozwoli!
-Ha ha ha, no bardzo śmieszne, moje dziewictwo , moja sprawa.
Kocham moich przyjaciół ale czasami potrafią być denerwujący, Bo straciła cnote w wieku 14 lat ze swoim pierwszym chłopakiem Danym,był największym przystojniakiem w szkole,Heath miał w tedy 13 lat i zrobił to z ich 16 letnią nianią, zawsze wyglądał dojrzale. A Alex? No cóż Alex miał swój pierwszy raz, ale nie z kobietą, ponieważ Alex jest gejem. Takim o to sposobem zawsze w towarzystwie tylko ja i Darcy nie mogłyśmy wypowiadać sie w sprawach seksu, z jasnych powodów, obie jesteśmy jeszcze dziewicami. Spojrzałam na przyjaciółke,która wyglądała komicznie uśmiechając sie do telefonu.
-Jesteśmy zaproszone na impreze do Żaby! Impreza zaczyna sie o 20! Chodź musimy zacząć sie szykować!-Oznajmiła z wielką radością Bo.
-Okej już ide kochanieńka a pożyczysz mi staniczek?-Heath przesadnie udawał kobiecy głos,trzepocąc rzęsami gdy akurat ze mnie schodził.
-Jasne siostrzyczko, ale masz takie wielkie cycki że stanik musisz pożyczysz od naszej babci. To sylikonik? A nie to tłuszcz!
O to jak rozpętano trzecią wojne światową, rodzeństwo ganiało sie po całym domu wymieniając sie obelgami, jak każde rodzeństwo. Kiedy w końcy sytuacja była unormowana mogliśmy spokojnie sie szykować. Ale jak sie okazało czasem lepiej zostać w domu bo jedna impreza może zmienić wszystko...

1 komentarz:

  1. Ciekawie się zapowiada, na pewno bd czytać ;3
    Poza tym bardzi fajnie piszesz. Czekam na nn ^^
    Zapraszam do siebie
    imaginy-1dbyme.blogspot.com
    Byłoby miło, gdybyś skomentowała, bo ciekawi mnie twoja opinia :)
    weny życzę xx

    OdpowiedzUsuń