poniedziałek, 9 lutego 2015

04.Impreza z fatalnym skutkiem

VPOV
Dom Żaby znajdował sie zaledwie kilka ulic od domu Bo. Był ogromny, w sumie nie przypominał domu a wille. Gdy tylko wyszliśmy z samochodu nasze bębenki zaatakowała głośna agresywna muzyka, a do nosa doleciał wyraźny zapach alkoholu, dymu i potu,typowy zapach dla takich domówek.
-Chodź mała nie chce żebyś sie zgubiła w tłumie.-Heath posłał mi szczery uśmiech i złączył nasze dłonie w jedno.
Nie czułam sie z tym dziwnie, znam Heatha od kiedy skończyłam roczek, często sie opiekował mną Bo i Darcy, kąpał mnie, przebierał, czyli jednym zdaniem widział mnie nago setki razy więc czemu mam być skrępowana z powodu trzymania sie za ręce? W przypadku tej imprezy trudno mówić o domówce, ludzie pili już na ogródku, balowali już od 19, w ciągu tych trzech godzin niektórzy zdołali upić sie do nieprzytomności, jakaś dziewczyna wymiotowała przy drzewie, obok koleżanki która postanowiłą uciąć sobie ,,drzemke". Nie marnowaliśmy czasu na tańczenie,przeszliśmy przez cały dom aż do ogrodu za domem gdzie znajdowało sie centrum całej imprezy,byłam wdzięczna Heathowi że mocno ściskał moją ręke gdyby nie on zgubiłabym sie w tłumie już w ogrodzie. Gdybym urządziła taką impreze u siebie w domu rodzice zapewne by mnie zabili.
-Ide po coś do picia też coś chcecie?-Bo musiała mówić naprawde głośno żeby przekrzyczeć muzyke.
-Piwo.-Odpowiedzieliśmy zgodnie z Heathem który akurat uwolnił moją dłoń.
Bo ruszyła wzdłuż ogromnego basenu na którego końcu znajdował sie cały alkohol, nie mam zamiaru wypić dużo, to piwo to jedyne procenty dzisiejszego dnia. Wyciągnełam szyje w poszukiwaniach Alexa który przyjechał godzine przed nami, ale mimo faktu że mam na sobie cholernie wysokie lity nie byłam w stanie go znaleść,cholera dlaczego to moja bliźniaczka dostała w genach wzrost?
-Heath stary! Dawno sie nie widzieliśmy! Gdzie sie podziewałeś?!
Gdy wróciłam wzrokiem na przyjaciela witał sie męskim uściskiem z Niallem, Liamem i chłopakiem z którym chodze na algebre o ile dobrze pamiętam nazywa sie Steve. Okej, teraz jest ten czas kiedy mam szanse wyrwać sie z pod opiekuńczego wzroku Heatha i żyć własnym życiem. Ale niestety moje plany zostały szybko zerwane gdy tylko zrobiłam kilka kroków.
-Violet! Gdzie sie wybierasz?
Cholera, znów wracamy do punktu wyjścia, wróciłam na miejsce obok Heatha i posłałam chłopakom w miare przyjazny uśmiech.
-Chłopaki poznajcie moją przyjaciółke Violet, mieszka u mnie chwilowo. Violet to Ben-ups,myślałam że Steve mów błąd-Liam i Niall.
-Em..Już sie znamy z Liamem chodze na większość lekcji prócz biologi,histori i angielskiego. Z Benem na algebre a z Niallem na kilka pojedynczych przedmiotów
W czasie krótkiej rozmowy dowiedziałam sie że Liam mieszka centralnie naprzeciwko nas, zaproponował że gdybyśmy z jakiegoś powodu nie miały jak dojechać do szkoły zawsze chętnie nas podwiezie,oraz że on,brat Bo, Niall i Ben przyjaźnią sie już od wielu,wielu lat.To dziwne bo nigdy na nich nie wpadłam a spędzałam w domu przyjaciółki. Jendnak gdy dołączyła do nas Bo, opowiedziała mi że chłopcy nigdy nie spotykali sie w ich domu tylko w plenerze.
-Przepraszam was na moment ide poszukać Alexa.-Oznajmiłam znajomym odstawiając pustą butelke na stolik obok nas.
-Poczekaj pójde z tobą,musze znaleść Cristal.-Zaproponował Niall przechylając do dna już drugą butelke,przynajmniej przy mnie kto go wie ile wypił podczas całej imprezy?
Przez chwile szliśmy obok sie w ciszy, może nie zupełne, głośniki sprawiały że krew w całym moim ciele wrzała, ugh jak ja bardzo chce w tym momencie potańczyć. Podniosłam głowe na znajomego, miał białą koszulke i błekitną rozpiętą koszule, wyglądał naprawde dobrze to grało z jego jasnymi włosami.
-Jeszcze cie nie przeprosiłem.-Powiedział gdy znaleźliśmy sie przed domem.
-Ugh...Za co?-Zawsze sie jąkałam rozmawiając z facetami,najwyraźniej za mało jeszcze wypiłam.
-Za uszkodzenie twoje tyłka.
Po tych słowach oboje wybuchneliśmy śmiechem, miło że przeprosił,mimo że ja całkowicie zapomniałam już o całym zdarzeniu, w przeciwieństwie do moich spodni z których wciąż nie zeszło błoto.
-A więc oznajmiam ci że mój tyłek ma sie całkiem dobrze.-Znów z naszych ust wydobył sie śmiech.-Zatańczysz ze mną?
Moje słowa natychmiastowo zbiły go z tropu co okazał podnosząc wysoko brwi. Zmieniam zdanie! Nie wypiłam za mało a wręcz ciut za dużo. Nie czekając na odpowiedź chwyciłam jego dużą dłoń w swoją malutką i zaciągnełam spowrotem do środka.Nie poznaje muzyki która właśnie leci z głośników, ale to nic. Najważniejsze że da sie do niej tańczyć, Niall stał jak skamieniały najwyraźniej oczekując że to ja zaczne piersza poruszać sie w rytm muzyki. Jak można sie spodziewać,spełniłam jego oczekiwania. Tłum był naprawde ogromny,ludzie ocierający sie o siebie, z nami nie było inaczej, moje biodra rytmicznie sie poruszały zbyt blisko miedznicy Horana, nasze twarze również były w zbyt niebezpiecznej odległości, ale alkohol sprawił że zupełnie mi to nie przeszkadzało. Jego duże,męskie,ciepłe dłonie spoczeły opiekuńczo na mojej tali w czasie gdy jego nos wędrował po moich włosach. Był wporo wyższy ode mnie więc musiał delikatnie sie zgarbić, ale nie zwracałam na to w tamtym momencie większej uwagi liczyła sie tylko muzyka która przepełniała mnie od środka.
-Violet!
Z mojej malutkiej bańki mydlanej wyrwał mnie wrzask Bo, szybko zabrałam ręce Nialla z mojej tali i ruszyłam szybki krokiem za głosem przyjaciółki, ale wciąż czułam przy sobie obecnośc Horana, najwyraźniej ruszył za mną. Gdy wychodziliśmy wszyscy ludzie rozmawiali,śmieli sie, nikt nie zwracał uwagi na reszte, teraz wszyscy stoją zwróceni w jeden punkt. Próbowałam sie przepchać do centrum ale moja maleńka postura wcale mi tego nie ułatwiała. Niall wybił sie na prowadzenie, ale nie dlatego żeby mi pomóc, teraz kompletnie nie zwracał na mnie uwagi,ale to nic,ważne że mi pomógł nawet jeśli nie świadomie. Przy basenie stała Cristal naśmiewając sie z jakiegos dzieciaka, hej! Ten dzieciak to Alex! Podeszłam jeszcze bliżej żeby wszystko słyszeć.
-Gdzie twój chłoptaś cioto!? Geje powinni być tempieni! Twoja matka pewnie co noc pyta Boga dlaczego akurat ona!
Na twarzach wszystkich pojawiały sie uśmiechy gdy tylko rzucała nowe obelgi w strone mojego przyjaciela, a we mnie aż krew sie gotowała,świat schodzi na psy, z każdym słowem tej pudernicy zaciskałam mocniej szczęke i pięści.
-Kto tu wogóle zaprosił geja?!
-A kto zaprosił szmate?!
Nie zauważyłam nawet kiedy te słowa wyszły z moich ust,dziesiątki par oczu były teraz zwrócone w moją strone, Cristal była naprawde zszokowana moimi słowami, ale nie bede stała jakby nic gdy ktoś obraża moje przyjaciela. Nagle nabrałam pewności siebie i stałam z nią twarzą w twarz.
-Posłuchaj mnie laluniu.-Zaczełam ostrym tonem,patrząc jej prosto w oczy.-Jeśli jeszcze raz usłysze jak obrażasz Alexa, jakiegoś innego homoseksualiste albo kogo kolwiek przemodeluje ci buźke zrozumiałaś?!
Cristal niewinnie pokiwała głową, była naprawde przerażona. Panie i panowie poznajcie Violet Holly Nelson! Mimo maleńkiego ciałka charakter mam wielki.
-Chodź Alex spadamy stąd. Nie są warci naszej uwagi.
Poczekałam aż przyjaciel weźmie swoją marynarke z rąk Cristal i ruszyliśmy w strone drzwi.
-Pedał,wariatka ah i jeszcze nasza kochana deska Bo. Idealne trio.-Zaczeła znów od noca Cristal, której śmiałość powróciła.
Komuś chyba trzeba dać nauczke, mimo że Bo i Alex namawiali mnie abyt to olała ja nie mogłam, poprostu nie. W mgnieniu oka zdjełam z siebie lity i białą marynarke zostając tylko w czarnej sukience, adrenalina sprawiła że nie wiedziałam co robie. Cristal dostała najpierw z otwartej dłoni w lewy policzek a kiedy próbowała mi oddać, wymierzyłam idealny cios z pięści wprost w środek jej twarzy,a dokładniej nos. Z którego szybko zaczeła sie sączyć krew, dziewczyna najwyraźniej nie dostała wystarczającej nauczki wiec tym razem dostała w brzuch, za który automatycznie sie złapała, zachwiała i wylądała w basenie. Wszędzie panowała cisza, dopiero teraz doszło do mnie że jestem tu piąty dzień a już zaliczyłam bujke, brawo Violet. Gdy tylko Cristal zdołała wyjśc z basenu,obtoczyła ją świta a mianowicie Niall,Liam,Sophie i Emma,była cała przemoczona a z jej nosa namiętnie sączyła sie krew.
-Ty szmato! Zabije cie rozumiesz?!-Groziła mi Cristal próbując zatamować krwawienie z nosa.-Już nie żyjesz zniszcze cie?! Rozumiesz zniszcze!!
Krzyczała coś jeszcze, ale ja już opuszczałam impreze pokazując jej na pożegnanie środkowy palcec, jednak jak sie później okazało należy brać słowa Cristal na poważnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz